czwartek, 3 czerwca 2010

DNICIPKOWY podwórkowy piknik w 5-10-15 - fotorelacja


wejście na podwórko przy Mokotowskiej 73, gdzie mieści się między innymi 5-10-15



w bramie witało wszystkich stoisko z cipkowymi gadżetami i materiałami informacyjnymi




Agnieszka Weseli/Furja otoczna przez gipsowe cipki



oprawę muzyczną zapewnił DJPII (dj drugie piętro) - na zdjęciu po prawej

Anna Zawadzka - pomysłodawczyni galerii cipek i autorka hasła "wielka żydowska cipka w poprzek"



feel the pussy around you - yoda w różowym kamuflarzu


div>

















malowanie gipsowych cipek






kultowy transparent "mam cipkę"




Fotorelacja z warsztatów szablonowych

Czas na kolejne wspomnienia z majowych DNI CIPKI, tym razem o warsztatach szablonowych opowiada prowadząca, Dorota Cieślik:

CIPKA LUDYCZNA, czyli piknik na podwórzu i warsztaty szablonowe
Post i karnawał przeplatają się od zawsze. Po czasie wyciszenia i zadumy, rozmyślań nad poważnymi sprawami przychodzi czas na tańce i zabawę.
Ale czemu nie zmiksować tych dwóch składników?
Dlaczego nie przypomnieć tym, co wciąż rozmyślają, że zabawa to nie grzech? A tych, którzy tańce preferują, nie zarazić jednak przy okazji chwilą refleksji nad głębszym tematem?

Bo myśmy tak zrobiły.
I pomysł okazał się trafiony, co stwierdzam po radosnym odbiorze jego realizacji.

Dni Cipki 2010 obfitowały bowiem i w dyskusje, rozmyślania, czasami nawet niewesołe wnioski w dziedzinie kobiecej seksualności, i w kreatywną, pełną wrzawy i śmiechu zabawę. A wszystko to szło w parze wcale się nie wykluczając!

Zawsze byłam za tym, żeby kontrowersyjne tematy przemycać szerszej publiczności pod postacią lekką i przyjemną. Dlatego gdy 9 maja o 16:00 wkroczyłam na podwórko 5*10*15 i zobaczyłam gromadę starszych i młodszych przedstawicieli płci obojga, spragnionych działań rozrywkowo-plastycznych na szeroką skalę, aż podskoczyłam z radości i ochoczo zabrałam się do pracy. W ciągu kilku minut podwórko zamieniło się w przestronną pracownię artystyczną open-air. Gipsowe cipki nabrały barw, asfalt zaczął krzyczeć cipkowymi hasłami, a ze starego prześcieradła i folii plastikowych powstały niepowtarzalne szablony, naszywki, makatki i mini-transparenty. Rozgorzała współpraca. Rodzice malowali wraz se swoimi dziećmi, chłopaki z dziewczynami, dziewczyny z dziewczynami, chłopaki z chłopakami i żony z mężami. A niektórzy sami. Ha! Byli też tacy, co przynieśli sobie specjalne projekty własne do zrealizowania na warsztatach. Niejeden pomysł urodził się i ujrzał światło dzienne w ciągu tych kilku kolorowych godzin na Mokotowskiej 73.
Najbardziej zachwycił mnie wyjątkowy mechanizm tej współpracy: każda poinstruowana w kwestii wycinania czy odmalowywania szablonów osoba instruowała kolejnych uczestników. Ludzie pomagali sobie przy dzieleniu płótna, wymieniali się farbami i wałkami do malowania, a nawet doradzali kompozycje cipkowych wzorków. A ja mogłam być dzięki temu w kilku miejscach naraz :)
A druga rzecz, którą podziwiam, to fakt, że bez polityki, manipulacji czy zaawansowanych technik marketingowych udało nam się zgromadzić mnóstwo osób zainteresowanych tym, co robimy i o czym mówimy. Można powiedzieć, że rozebrana z aury wstydu i tajemnicy, a przybrana w kolorowy, artystyczny wyraz, Cipka ściągnęła tłumy i zdobyła nowych, wyzbytych pruderii i sztywnych konwenansów fanów. I tak trzymać!






















































Prowadząca warsztaty Dorota Cieślik (z lewej)





















Wszystkie fotografie stanowią włąsność Boyówek Feministycznych - jeśli chcesz je użyć, zapytaj pisząc na info@boyowki.pl